Powiedział
pokaż mi siebie.
Namalowałam więc
obraz tak piękny,
jak tylko umiałam.
Pilnując, by był
pokazywany jedynie
w świetle.
Powiedział
pokaż mi siebie.
Założyłam więc
śliczną suknię,
rozpuściłam włosy
i tańczyłam
do muzyki,
którą uważałam,
że lubi.
Powiedział
pokaż mi siebie.
I zrozumiałam,
że nigdzie się
nie wybiera,
a ja mogę
powiedzieć mu
wszystko.
Powiedział
pokaż mi siebie.
I nie potrzebowałam
mądrych słów,
wielkich osiągnięć
czy doskonałości.
Wystarczyła
codzienność.